ZGODNIE ZE SKOJARZENIEM
Niekiedy czerwonymi nićmi obwijano też trumny, zapewne z tych samych powodów, dla których ludzie epoki lodowcowej krępowali swoich zmarłych. W romańskiej Szwajcarii jeszcze nie tak dawno temu zabezpieczano podwórko dla kur przed lisem otaczając je czerwonym sznurem. W angielskiej marynarce nić wpleciona w linę okrętową miała ją chronić. Stało się to źródłem powiedzenia „czerwona nić”, rozpowszechnionego przez Goethego (Wahlverwandts- chaften II).Zwyczaj „czerwonych pochówków” praktykowany najpierw u Greków i Rzymian, później w zachodniej i wschodniej części państwa rzymskiego, dotarł, jak wiele innych praktyk kultowych, na Bałkany, a stamtąd do wschodnich Słowian. Z cesarstwa wschodniego przyjęli oni nie tylko kolor zmarłych, ale i wywodzącą się od niego „ofiarę róży”. Czerwone róże stały się w rzymskim cesarstwie namiastką czerwonego barwnika. Zgodnie ze skojarzeniem krew — czerwień — czerwona róża „dies rosae”, „rosalia” lub „rosaria” stały się dniami składania ofiar z róż.